poniedziałek, 7 grudnia 2015

Śniadania Wietnamczyków: Banh Cuon

Wiele osób w Polsce słyszało o jednym z popularnych wietnamskich dań śniadaniowych: Zupie pho – tłustym bulionie z szerokim makaronem ryżowym z dodatkiem szczypioru i mięsa – kurczaka lub wołowiny. Zwłaszcza w Warszawie, gdzie co kilka przecznic znaleźć można knajpki prowadzone przez Wietnamczyków.

Istnieje jednakże inne, nie mniej popularne w Wietnamie danie śniadaniowe, o którym mało kto w Polsce słyszał, a znajomi Wietnamczycy określają jego smak jednym zdaniem: „Raz spróbujesz, będziesz uzależniony do końca życia”. Mowa o Banh Cuon.

Co To Jest?

Banh Cuon, w tłumaczeniu na język polski znaczy tyle co „zawinięte ciastka”. Nie chodzi tu jednak o europejskie pojęcie ciastka – kruchego, słodkiego przedmiotu pożądania dzieci i osób w depresji. W Wietnamie słowo „banh” może okazać się ciastkiem, piłką (na południu), kołem od samochodu bądź motocykla, lub też jakimkolwiek wyrobem, zawierającym ciasto ryżowe.

W tym przypadku jest to ciasto ryżowe, wyrabiane na miejscu w momencie zamówienia porcji banh cuon. Właściciel knajpki, po otrzymaniu zamówienia, nabiera porcję płynnego ciasta ryżowego i rozlewa ją na materiale naciągniętym na garnek z wrzącą wodą. Rozprowadza je równomiernie tworząc okrągły placek, który przykrywa pokrywką. Odczekawszy około 20 sekund podnosi pokrywkę i przenosi placek, przypominający bardzo cienki naleśnik na miejsce do zwijania. Co ciekawe – płynne ciasto ryżowe jest połączeniem jedynie dwóch składników – mąki ryżowej i wody. Nie dodaje się żadnych polepszaczy smaku czy też przypraw, tak więc nawet nie zarabiający wiele wietnamscy robotnicy mogą sobie pozwolić na jedzenie 100% Natural Organic Bio.

Po przeniesieniu placka na miejsce do zawijania, wypełnia się go nadzieniem z mielonego mięsa, grzybów oraz „kłębianu kątowatego” – rodzaju mączystej bulwy, nieco podobnej w konsystencji do ziemniaka, używanego w Polsce do sałatek. Placek jest krojony na 2 połowy, nadzienie kładzie się na środku placka i... Zawija. Wietnamczycy mają manię na punkcie dań, w których trzeba samodzielnie zawinąć coś w coś innego i zamoczyć w czymś jeszcze. Twierdzą, że „tak je się weselej”.

Z Czym To Się Je?

Jedna porcja banh cuon to około czterech sztuk „zawijańców”. Podaje się je z wietnamską wersją mielonki - nie przypomina ona jednak mięsa, ani kolorem, ani smakiem, ani aromatem. Jednakowoż PODOBNO jest ona zrobiona z mięsa. Coś jak Polskie parówki wink emoticon

Do tego podawany jest plasterek drugiego rodzaju mielonki – ze skórką o aromacie cynamonu oraz kawałki ciastka z wietnamskim zielonym groszkiem (na zielony groszek znany w Polsce Wietnamczycy mówią: „groszek holenderski”, a ciastko w tym przypadku jest przygotowane „po europejsku” – smażone w głębokim oleju, a ma kształt... Babeczki).

Jak w wielu innych potrawach w Wietnamie, również w banh cuon nie może zabraknąć zieleniny. Wietnamczycy uwielbiają podawać wraz z potrawami różne rodzaje aromatycznych liści. W tym przypadku są to posiekane liście cynamonowca, zapewniające banh cuon słodkawy, lecz nie mdły aromat. Drugim rodzajem „zieleniny”, której w tym przypadku daleko do koloru zielonego są kiełki fasoli mung – będącej bardzo popularnym dodatkiem do... Wszystkiego – zwłaszcza na południu Wietnamu.

Do idealnej porcji banh cuon brakuje tylko jednego składnika – rzeczy, bez której Wietnam nie byłby Wietnamem, a wietnamskie jedzenie straciłoby swój aromat. Ten składnik to sos rybny. W wersji podawanej z banh cuon jest to sos rybny, rozcieńczony wodą, z odrobiną cukru i chili. Ma słodkawo – słony smak i wyrazisty aromat. Jak mówią Wietnamczycy – bez sosu rybnego nie da się jeść.
Gdzie? Jak? Za ile?

Banh cuon znaleźć można dosłownie wszędzie (o ile miejsce to znajduje się w Wietnamie ;-)). Jest to jedno z popularnych dań śniadaniowych, za porcję którego zapłacić trzeba około 15 000 VND, czyli około 75 centów amerykańskich – około 3PLN. Pochodzi z północy Wietnamu – Hanoi, jednakże wraz z przybyszami z północy danie to przebyło ponad 1600 kilometrów i wraz z nimi znalazło swoje miejsce w największym mieście Wietnamu – Ho Chi Minh City (Sajgonie).

Obecnie cały kraj zajada się banh cuon w godzinach porannych, a obywatele z pełnymi brzuchami i uśmiechem na ustach mają siły do pracy i robienia interesów na skalę nigdy przedtem niespotykaną. Jak to powiedział kiedyś ktoś – sukces zaczyna się od... Dobrego śniadania. Zapraszam zatem do spróbowania banh cuon w czasie pobytu w Wietnamie, być może jego smak zapewni Wam dobre samopoczucie o poranku, a stąd już tylko krok do osiągnięcia sukcesów!













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz